. Premier cieszył się, że w unijnej dyskusji o bezpieczeństwie energetycznym i solidarności, "nastąpił przełom w myśleniu wszystkich bez wyjątku". - Przywódcy prześcigali się w dobrych, bo podtrzymujących solidarność energetyczną, pomysłach - powiedział po spotkaniu z szefami państw i rządów 26 pozostałych krajów UE. - Jedno jest pewne. Dzisiaj, ta solidarność energetyczna będąca postulatem Polski i będąca zapisem w Traktacie Lizbońskim, w opinii właściwie wszystkich przywódców europejskich zaczęła być wyzwaniem praktycznym, domagającym się rozwiązań instytucjonalnych - powiedział. Francuscy dyplomaci zapowiadali już wcześniej, że nadanie nowemu ministrowi kompetencji w dziedzinie polityki energetycznej, a także zbrojeniowej, będzie jednym z priorytetów przewodnictwa Francji w drugiej połowie roku. Wtedy zostanie określony zakres działania nowego tzw. wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych. Tusk tłumaczył, że takie instytucjonalne podejście w sprawach energii wymuszają na UE "wielcy gracze energetyczni na rynku globalnym", z którymi "27" powinna rozmawiać jednym głosem. Unijny minister ds. zagranicznych mógłby na przykład, tłumaczył Tusk, negocjować kontrakty energetyczne z dostawcami i w praktyczny sposób realizować zgłaszany od dawna przez Polskę postulat solidarności energetycznej. - Jednolita polityka UE dotycząca zakupów i relacji z tymi którzy dysponują źródłami energii jest (...) czymś niezbędnym - powiedział premier.