"Ten atak to poważne wyzwanie dla naszego bezpieczeństwa. To atak na europejską suwerenność" - powiedział <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuel Macron" target="_blank">Emmanuel Macron</a> w Brukseli. Na unijnym szczycie liderzy państw Wspólnoty poparli Wielką Brytanię, na terenie której doszło do użycia broni chemicznej, i obwinili o atak Rosję. W poniedziałek kolejne państwa, w ślad za Wielką Brytanią, mają wydalić rosyjskich dyplomatów. Wśród krajów, które rozważają taki krok, jest Polska. Co wydarzyło się w Salisbury Skripal - były pułkownik GRU, w przeszłości skazany w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii - oraz towarzysząca mu córka Julia 4 marca trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy stracili przytomność w Salisbury na południowy zachód od Londynu. W toku śledztwa, prowadzonego z udziałem m.in. policyjnych sił antyterrorystycznych i wojskowych ekspertów ds. broni chemicznej, odkryto, że do próby otrucia Skripala i jego córki wykorzystano produkowaną w Rosji broń chemiczną typu Nowiczok. Podczas szczytu w Brukseli Theresa May określiła ten atak mianem "bezczelnego i bezmyślnego".