- Według naszych informacji 300 bojowników opuściło Syrię, aby dotrzeć do Baku przez Gaziantep (Turcja). Są nam znani, wyśledzeni, zidentyfikowani, pochodzą z grup dżihadystów, działających w regionie Aleppo - powiedział Macron w Brukseli, gdzie odbywa się szczyt UE. - Wiemy, że do walk w Górskich Karabachu przygotowują się inne kontyngenty, mniej więcej tej samej wielkości (...) czerwona linia jest przekroczona (...) to nie do przyjęcia - ostrzegł prezydent Francji. - Zadzwonię do prezydenta Erdogana w ciągu najbliższych kilku dni, ponieważ jako współprzewodniczący negocjacyjnej grupy mińskiej uważam, że to Francja powinna domagać się wyjaśnień - podkreślił. - Zachęcam także wszystkich partnerów NATO, aby po prostu spojrzeli Turcji w oczy i ocenili, jakie jest zachowanie członka NATO - dodał Marcon. W środę Rosja po raz pierwszy wyraziła zaniepokojenie informacjami o napływających na zlecenie Turcji do Górskiego Karabachu najemnych bojownikach z Syrii i Libii, którzy walczą po stronie Azerbejdżanu przeciwko Armenii w zbrojnym konflikcie o ten region. Doniesienia te potwierdziło Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, według którego do Górskiego Karabachu wysłanych zostało ok. 850 syryjskich bojowników. W najbliższych dniach, jak podawało Obserwatorium, w spornym rejonie mogą pojawić się jeszcze setki najemników z Bliskiego Wschodu.