"Emmanuel Macron jest jedynym kandydatem w kampanii prezydenckiej we Francji, który jest celem" cyberataków - napisała w oświadczeniu partia polityczna Macrona, En Marche! "Nie było przypadkiem, że Emmanuel Macron, ostatni postępowy kandydat w tych wyborach, był celem priorytetowym" - dodano. Macron zwyciężył w niedzielnej pierwszej turze wyborów, wyprzedzając szefową skrajnie prawicowego Frontu Narodowego, Marine Le Pen; druga tura wyborów odbędzie się 7 maja. Sztab Macrona powołał się na zaprezentowany we wtorek raport japońskiej firmy cybernetycznej Trend Micro, która twierdzi, że znalazła dowody na to, iż sztab centrysty był najprawdopodobniej atakowany przez grupę hakerów o nazwie Pawn Storm. Według mającej siedzibę w Tokio Trend Micro chodziło o próby ataków phishingowych, które mają na celu zmylenie użytkownika i nakłonienie go do wykonania określonej operacji. Badacze z Trend Micro twierdzą, że hakerzy rozsyłali do członków sztabu Macrona i powiązanych z nimi osób e-maile z linkami do fałszywych stron internetowych, które zostały zaprojektowane tak, aby wymusić na nich ujawnienie haseł - podawał we wtorek dziennik "New York Times". Trend Micro nie oskarżył żadnego państwa o kontrolowanie Pawn Storm, ale amerykańskie służby specjalne i prywatne agencje wywiadowcze ustaliły, że ta grupa, znana też jako Fancy Bear, APT 28 czy Sofacy Group, jest częścią rosyjskiego aparatu wywiadowczego. Ci sami hakerzy byli oskarżani o atakowanie Partii Demokratycznej podczas kampanii przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi w USA. W poniedziałek rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina Dmitrij Pieskow zaprzeczył, jakoby Moskwa ingerowała we francuskie wybory. Te oskarżenia, jego zdaniem, przypominają zarzuty Waszyngtonu, które nadal nie zostały podparte żadnymi dowodami. Według Trend Micro próby ataków phishingowych na osoby szukające informacji na stronach Macrona wpisują się w szerszą kampanię prowadzoną przez tych hakerów. W ostatnich latach hakerzy z Pawn Storm usiłowali zdobyć dane osobowe z różnych stron, atakując m.in. telewizję Al-Dżazira, "New York Timesa", czy ministerstwa w Albanii i Armenii. Atakowali też partię CDU kanclerz Niemiec Angeli Merkel czy służby byłego premiera a obecnego prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. W lutym Macron potępił "powtarzające się ataki" hakerskie na jego stronę internetową, twierdząc, że wielu hakerów pochodziło z Ukrainy. Krytykował też rozpowszechnianie plotek na jego temat przez francuskojęzyczną wersję rosyjskiego portalu propagandowego Sputnik i stronę telewizji RT, dawniej Russia Today.