Z okazji urodzin w Watykanie odbędzie się specjalny koncert dla jubilata. W ciągu ponad trzech lat, jakie minęły od abdykacji niemieckiego papieża, bez większych problemów rozwiązano problem, który wówczas, w związku z szokiem wywołanym przez jego decyzję, wydawał się ogromnym wyzwaniem. Nie mijały wtedy dyskusje w mediach i wśród hierarchii kościelnej, jak należy uregulować swoistą "kohabitację" nowego i poprzedniego papieża za Spiżową Bramą. W obliczu pierwszej takiej sytuacji w dziejach Kościoła zastanawiano się, czy obecność poprzednika nie będzie obciążeniem dla Franciszka. Żadna z tych obaw nie znalazła potwierdzenia, a obecna sytuacja, określana wręcz jako doskonała i pozbawiona wszelkich napięć czy trudności, to zasługa zarówno emerytowanego, jak i obecnego papieża. Benedykt XVI tuż po swej zapowiedzi ustąpienia wyjaśnił, że pozostanie "ukryty dla świata". Zapowiedź tę realizuje z ogromną konsekwencją. To Franciszek zachęca go do większej aktywności i nie chce, aby był całkowicie nieobecny i "ukryty". Dlatego zaprasza emerytowanego papieża na wielkie uroczystości w Watykanie. Benedykt XVI brał udział w kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II, w beatyfikacji Pawła VI, w dwóch konsystorzach, a 8 grudnia uczestniczył w inauguracji Roku Miłosierdzia. Relacje między Franciszkiem a Benedyktem "szczególnie serdeczne" Watykan zapewnia, że relacje między Franciszkiem a Benedyktem XVI są "jak najlepsze" i "szczególnie serdeczne". Są w kontakcie, głównie telefonicznym, a papież Bergoglio czasem odwiedza swego poprzednika mieszkającego w dawnym budynku klasztornym w Ogrodach Watykańskich. Za najlepszy dowód ich wspólnej i zgodnej pracy uważa się encyklikę "Lumen fidei" z 2013 roku; pierwszą w historii pisaną "na cztery ręce". Ogłosił ją na początku swego pontyfikatu Franciszek, a zawiera ona również fragmenty przygotowane przez Benedykta XVI. W jednym z nielicznych wywiadów wyznał, że po swej abdykacji chciał być nazywany "ojcem Benedyktem". Watykaniści zauważają, że przeważyła jednak decyzja pozostania przy papieskim imieniu, podjęta za Spiżową Bramą. Franciszek powiedział dziennikarzom, że Benedykt XVI jako emerytowany papież potrzebny jest Kościołowi i z racji swego doświadczenia powinien uczestniczyć w jego życiu jako "mądry dziadek". Podczas konferencji prasowej w samolocie w 2013 roku, a więc na początku swego pontyfikatu, Franciszek zapewniał, że jego poprzednik w nic nie ingeruje. Dodał, że zachęca go, by przyjmował gości, prowadził własne życie. Rad tych Joseph Ratzinger posłuchał, bo od czasu do czasu rzeczywiście przyjmuje gości w swym domu; niekiedy odwiedza go Franciszek. Z niektórymi osobami spotyka się podczas swych spacerów po Ogrodach Watykańskich. W zeszłym roku Franciszek zdołał przekonać go, by pojechał na urlop do podrzymskiej rezydencji Castel Gandolfo. To tam doszło 4 lipca 2015 roku do wydarzenia wyjątkowego od początku jego "papieskiej emerytury". Odbyła się wtedy publiczna ceremonia wręczenia mu tytułów doktora honoris causa dwóch krakowskich uczelni: Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II i Akademii Muzycznej. "Jest jak świeca, która powoli i spokojnie gaśnie" Benedykt XVI, który wręcz zdumiał uczestników uroczystości swą dobrą formą, wygłosił przy tej okazji bardzo długie przemówienie. Wspominał polskiego papieża, mówił o muzyce w liturgii. Muzycznie postanowiono uczcić w Watykanie jego sobotnie 89. urodziny. W Pałacu Leona XIII za Spiżową Bramą odbędzie się specjalny koncert dla jubilata, a obecny będzie na nim również jego starszy o trzy lata brat ksiądz Georg Ratzinger, mieszkający w Ratyzbonie. Orkiestra filharmonii z rejonu Brescii na północy Włoch wykona kompozycje Wolfganga Amadeusza Mozarta, o którego utworach Benedykt mówił w swym przemówieniu do polskiej delegacji. W niedawnym wywiadzie arcybiskup Georg Gaenswein, który pełni wyjątkową rolę "łącznika" między Franciszkiem i Benedyktem XVI jako prefekt Domu Papieskiego i zarazem osobisty sekretarz emerytowanego papieża, powiedział o nim: "Jest jak świeca, która powoli i spokojnie gaśnie, jak to się zdarza wielu z nas". Zapewnił zarazem, że mimo sędziwego wieku jego umysł jest bardzo jasny. "Trudność sprawia mu chodzenie, dlatego posługuje się balkonikiem. Prowadzi dość obfitą korespondencję, ale nie pisze już książek, ogranicza się do dyktowania listów swojej sekretarce. Chętnie prowadzi życie mnicha, ale wcale nie żyje w izolacji: modli się, czyta, słucha muzyki, przyjmuje wizyty, gra na fortepianie" - ujawnił. Abp Gaenswein dodał, że Benedykt XVI "wszystkim się interesuje i zachowuje swój delikatny, subtelny humor".