72-letni emeryt mówi, że Chevrolet Minivan był jedynym środkiem transportu w jego rodzinie. Wraz z żoną jednak uznał, że pojazd bardziej przyda się obrońcom kraju. Jak przyznali wojskowi, którzy wrócili z rejonu walk, taki model samochodu z powodzeniem może być wykorzystywany do przewożenia małych grup podczas wykonywania operacji specjalnych. Żołnierze z batalionu "Lwów" przyjęli dar z uznaniem dla niezwykłego gestu mieszkańca. - Chcielibyśmy podziękować mu za to, że nam pomaga, że tacy ludzie jeszcze istnieją - powiedział jeden z wojskowych. Darczyńca Eduard Karasin wyjaśnił, że nie powodują nim osobiste sentymenty. We wschodnich regionach Ukrainy, okupowanych przez siły prorosyjskie, nie ma żadnych krewnych, a o pomocy zdecydował wspólnie z żoną. - Żona jest Ukrainką, a ja jestem narodowości żydowskiej. Jesteśmy normalnymi ludźmi. Chcę pomóc - powiedział emeryt. Przed wysłaniem na wschód samochód zostanie opancerzony i wyposażony w specjalne uchwyty do przewożenia broni.