Emanuel, były bliski doradca prezydenta Billa Clintona, uważany za jednego z głównych współautorów zwycięstwa Demokratów w wyborach do Kongresu w 2006 r. - które zakończyły okres 12-letniej dominacji Partii Republikańskiej na Kapitolu - uchodzi za faworyta do posady szefa kancelarii Obamy. Jako innych kandydatów wymienia się jeszcze byłego demokratycznego senatora i lidera większości w Senacie Toma Daschle i byłego szefa kancelarii prezydenta Clintona, Johna Podestę. Emanuel ma największe atuty, gdyż doskonałe kontakty w Kongresie łączy ze stażem pracy w Białym Domu. Podobno waha się jednak, gdyż ma ambicje objęcia prestiżowego stanowiska przewodniczącego Izby Reprezentantów - trzeciego w formalnej hierarchii władzy w państwie (po prezydencie i wiceprezydencie). Zajmuje je obecnie Nancy Pelosi, ale jest ona szeroko krytykowana za błędy i nieumiejętność współpracy z Republikanami. Pelosi reprezentuje lewicę w Partii Demokratycznej, podczas gdy Emanuel jej centrum. Uchodzi on za jastrzębia w sprawach międzynarodowych. Szef kancelarii prezydenta to główny organizator pracy w Białym Domu, ale nie główny doradca polityczny prezydenta. Jego pozycja zależy od osobistych związków z prezydentem. "Kiedy szef kancelarii jest osobą bliską prezydentowi, wtedy jest całkiem wpływowy. Jest zwykle takim COO (chief operation officer), osobą, która nadzoruje operacje i pilnuje, żeby wszystko szło gładko. Bierze jednak mniejszy udział w decyzjach politycznych" - powiedział PAP były dyrektor wydziału europejskiego w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu Charles Kupchan, który pracował tam w czasie, gdy Emanuel był doradcą prezydenta Clintona. Jako kongresman z Chicago Emanuel ma m.in. polsko-amerykański elektorat i popiera rozmaite inicjatywy sprzyjające polskim interesom, jak zniesienie wiz dla Polaków.