Eluana Englaro zmarła w poniedziałek wieczorem w domu opieki w Udine na północy Włoch; w piątek odłączono jej sztuczne odżywianie. 38-letnia kobieta została na początku lutego przewieziona do Udine, gdzie wszczęto procedurę prowadzącą do jej śmierci głodowej, na co zgodził się Sąd Najwyższy Włoch, przychylając się do prośby jej ojca. Eluana zmarła w czwartym dniu agonii. Wcześniej lekarze przewidywali, że agonia potrwa około dwunastu dni, a po siedmiu jej stan będzie nieodwracalny. Wiadomość o śmierci kobiety nadeszła w chwili, gdy we włoskim Senacie trwała od kilkudziesięciu minut debata nad projektem ustawy, która miała uratować Eluanie życie. Projekt ustawy o testamencie życia został przedłożony w trybie pilnym przez rząd Silvio Berlusconiego; rozpoczęto walkę z czasem, podejmując prawne działania, aby nie dopuścić do śmierci Eluany. Informacja o jej zgonie wywołała wstrząs i wielkie emocje wśród senatorów. Posiedzenie wyższej izby parlamentu zostało przerwane. Jednocześnie przewodniczący Senatu Renato Schifani opowiedział się za kontynuowaniem prac nad ustawą, która miała zostać uchwalona w trybie pilnym do czwartku. Ojciec Eluany - Beppino Englaro, który od 1995 roku prowadził batalię sądową o zgodę na śmierć córki, powiedział jedynie: - Tak, opuściła nas, ale nic nie chcę mówić, chcę być sam. W pierwszej reakcji premier Berlusconi, który forsował najpierw dekret rządowy, odrzucony przez prezydenta Giorgio Napolitano, a następnie projekt ustawy, wyraził żal, że "niemożliwa okazała się akcja rządu, by uratować jej życie". Watykański minister zdrowia kardynał Javier Lozano Barragan, apelujący w ostatnich dniach, aby nie dopuścić do - jak mówił - zabójstwa Eluany, powiedział: - Modlimy się za nią i prosimy Pana o przebaczenie za to, co jej zrobili. Przed domem opieki w Udine gromadzą się tłumy ludzi. Jedni mają na transparentach hasła solidarności z Beppino Englaro, inni zaś głośno domagają się wyjaśnienia przyczyn śmierci kobiety. W Rzymie zapowiedziano, że przez całą noc z wtorku na środę zapalone będą światła w Koloseum, by - jak wyjaśnił burmistrz Gianni Alemanno - oddać hołd kobiecie, "której życie można było i należało uratować". Katolicka wspólnota imienia Jana XXIII nazwała Eluanę "współczesną męczennicą". Wcześniej sekretarz watykańskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów arcybiskup Albert Malcolm Ranjith powiedział, że: - Każdy, kto zaangażowany jest w doprowadzenie do śmierci Eluany Englaro, jest ekskomunikowany. W wywiadzie, zamieszczonym przez włoski dziennik internetowy papanews.it, zapowiedział "inicjatywę" Watykanu, której celem będzie przypomnienie katolikom, że nie mogą przystępować do komunii, jeśli "aktywnie uczestniczą, na różnych poziomach, w eutanazji". Za eutanazję przedstawiciele Kościoła uważają przerwanie odżywiania Eluany, która od 17 lat znajduje się w stanie wegetatywnym. Arcybiskup Ranjith stwierdził, że do komunii nie może przystąpić nikt, kto opowiada się za "zgładzeniem Eluany Englaro". Wymienił w tym kontekście polityków, lekarzy, ustawodawców i członków rodziny chorej. Watykański dostojnik, pochodzący ze Sri Lanki, wyraził opinię, że "we Włoszech, w kraju uważającym się za chrześcijański, w imię fałszywej litości zabija się tę bezbronną dziewczynę w najgorszy z możliwych sposobów". Tym samym jego zdaniem "Włochy, podobnie jak cały Zachód, stają w obliczu ryzyka postępującej kultury śmierci". Z inicjatywy rządu Silvio Berlusconiego włoski parlament podejmuje próbę uratowania życia 38-letniej Eluany, która od soboty nie jest pojona i karmiona. W poniedziałek wieczorem na pilnym posiedzeniu zbierze się Senat, który rozpocznie prace nad zgłoszonym przez rząd w piątek projektem ustawy o testamencie życia. Ustawa ma zostać uchwalona przez obie izby najpóźniej w czwartek. Zwolennicy obrony życia Eluany podkreślają, że teoretycznie jest czas na to, by móc ocalić ją przed śmiercią głodową.