Konto Donalda Trumpa zostało najpierw zawieszone, a potem usunięte z Twittera oraz z innych serwisów społecznościowych po tym, jak oskarżono go o podżeganie 6 stycznia 2021 roku do wtargnięcia na Kapitol. Stało się to w czasie, kiedy Kongres Stanów Zjednoczonych zatwierdzał zwycięstwo w wyborach prezydenckich jego rywala, Joe Bidena. Trump miał na Twitterze niemal 89 mln obserwatorów. Zarzucano mu także notoryczne rozpowszechnianie fałszywych informacji. Twitter przywrócił już kilka kontrowersyjnych kont, które zostały zlikwidowane lub zawieszone. Należą do nich m.in. satyryczny portal Babylon Bee i komik Kathy Griffin. Elon Musk: Vox Populi, Vox Dei Jak podała AP, w piątek wieczorem czasu miejscowego 59,6 proc. z prawie dwóch mln dotychczasowych uczestników ankiety opowiedziało się za powrotem byłego prezydenta na Twittera. Elon Musk sugerował w piątek, że nie podjął jeszcze decyzji, czy przywrócić Trumpa na Twittera. Nie ma gwarancji, że multimilioner ugnie się przed wyborem internautów, ale w odpowiedzi na ankietę odwołał się do łacińskiej sentencji sugerując, że decyzja będzie należała do ludu: "Vox Populi, Vox Dei" ("Głos ludu jest głosem Boga") - zauważyła agencja AFP. Jak dodała, Trump przekonywał, że nie wróci na Twittera. Ma pozostać na własnej platformie Truth Social. Została ona uruchomiona po jego wykluczeniu z Twittera. Kryzys Twittera W czwartek zamknięto tymczasowo biura Twittera. Mają one zostać otwarte w poniedziałek. Po opublikowaniu przez Elona Muska ultimatum, zgodnie z którym pracownicy Twittera musieli zobowiązać się do pracy na maksymalnych obrotach, albo zrezygnować z pracy, wiele osób zdecydowało się na to drugie - podała w czwartek agencja Reutera. Pracownicy Twittera na podjęcie decyzji mieli dwa dni. W internetowym sondażu przeprowadzonym wśród personelu 42 proc. ze 180 pracowników biorących udział w badaniu zadeklarowało, że zamierza odejść z Twittera. Jedna czwarta stwierdziła, że "niechętnie" zostanie, a tylko 7 proc. zadeklarowało, że zostaje w firmie na warunkach Muska. Gdy firma tymczasowo zamknęła swoje biura dla pracowników, użytkownicy Twittera zaczęli się żegnać i publikować w serwisie kolejne hashtagi, takie jak #RIPTwitter i #TwitterDown. Szacuje się, że setki pracowników zdecydowały się odejść z Twittera. Odejścia obejmują wielu inżynierów odpowiedzialnych za naprawianie błędów i zapobieganie awariom usług.