Działanie Korei Północnej to sygnał, że kraj ten dołączył do grona państw świata, o których wiadomo bądź sądzi się, że posiadają broń jądrową - pisze w niedzielnym wydaniu "New York Times". Gazeta akcentuje, że uchwalone przez RB ONZ sankcje są zbyt łagodne w sytuacji rosnącego zagrożenia atomowego na świecie. Według "New York Timesa" obecnie elitarny klub atomowy liczyć może dziewięć krajów - faktycznie jednak, zdaniem atomistów, aż 40 państw świata (w tym m.in. Japonia czy Korea Południowa) dysponuje wiedzą techniczną, a w niektórych przypadkach także materiałami potrzebnymi do budowy bomby. - Tego rodzaju możliwości, w połączeniu z nowym zagrożeniem atomowym w Azji i na Bliskim Wschodzie, mogą oznaczać początek drugiej ery atomowej - ostrzegają atomiści i eksperci ds. kontroli zbrojeń - w czasie której kraje w większym niż wcześniej stopniu będą skłonne odrzucić dawne restrykcje dotyczące rozwijania broni jądrowej - pisze nowojorski dziennik. W sytuacji, gdy świat w coraz większym stopniu zacznie polegać na energii jądrowej, proliferacja technologii atomowych nabierze tempa - ostrzega gazeta. To z kolei oznaczać będzie, że coraz więcej krajów zyska możliwości i wiedzę na temat paliwa jądrowego, w tym także do produkcji bomby atomowej. - To niezwykle palący problem - mówi cytowany przez gazetę amerykański ekspert ds. rozbrojenia, b. demokratyczny senator Sam Nunn. - Stoimy wobec wielkiego wyścigu, w którym stawką jest współpraca bądź katastrofa; na obecnym etapie wynik tej gonitwy nie został przesądzony - dodaje Nunn. "New York Times" zwraca uwagę na rolę "atomowego policjanta", jaką odgrywa Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), lansująca bezpieczne wykorzystywanie energii jądrowej. MAEA pomaga nadal Pakistanowi, mimo że kraj ten w 1998 r. przeprowadził próbę atomową a jeszcze dziesięć lat temu współpracowała z Phenianem. Nawet dziś MAEA realizuje 14 programów w Iranie, który zdaniem ekspertów jest bliski uzyskania broni jądrowej. Według gazety północnokoreańska próba atomowa wstrząsnęła nuklearnym status quo na świecie, rodząc poraz kolejny pytanie, czy Azja nie stanie się pierwszym rejonem świata, jaki odczuje skutki "atomowego domina", gdy poszczególne kraje w tajemnicy zabiegać będą o technologie jądrowe potrzebne do zbudowania bomby bądź jawnie przekroczą umowną granicę, wkraczając do klubu atomowego. Na Bliskim Wschodzie konfrontacja z Iranem zwróciła nową uwagę na takie kraje jak Arabia Saudyjska czy Egipt, obawiające się że irańska bomba sprawi, że kraj ten stanie się wiodącym mocarstwem w regionie. Szef MAEA Mohammed ElBaradei uważa, że dziś już zapewne nawet 49 państw wie jak zbudować bombę atomową, a rosnące napięcie międzynarodowe może zmusić je do działania w tej sprawie - pisze "New York Times". Zobacz nasz raport: Nuklearna Korea Północna