Rosatom poinformował, że rozporządzenie w tej sprawie jego szef Siergiej Kirijenko podpisał 13 sierpnia. Bałtycką Elektrownię Atomową - bo tak się będzie nazywała nowa siłownia - zaprojektuje instytut Atomenergoprojekt z Petersburga, a wybuduje - koncern Energoatom z Moskwy. Będzie ona usytuowana 120 km od Kaliningradu, w pobliżu granicy z Litwą. Ma mieć dwa bloki o łącznej mocy 2,4 tys. megawatów (MW). Pierwszy blok zostanie oddany do użytku w 2015 roku. Koszt budowy elektrowni szacuje się na 5 mld euro. Według strony rosyjskiej siłownia ma nie tylko zaspokajać rosnące zapotrzebowanie regionu na energię elektryczną, ale także ją eksportować. Wśród jej odbiorców mają być Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Szwecja, Finlandia, Białoruś i Niemcy. Rosatom zapewnia, że elektrownia będzie spełniać wszystkie standardy obowiązujące w Unii Europejskiej. Zostanie zbudowana na podstawie projektu, który przeszedł certyfikację w UE. Rosatom zapowiada, że po raz pierwszy w historii energetyki atomowej w Rosji w budowie i zarządzaniu siłownią nuklearną będą mogli uczestniczyć inwestorzy zagraniczni. Zostaną oni wyłonieni w otwartym przetargu. Strona rosyjska chce im przekazać 49 proc. udziałów w tym przedsięwzięciu. Władze obwodu prognozują, że już w 2011 roku może on zetknąć się z poważnym deficytem prądu. Jednym z powodów będzie zamknięcie zbudowanej w czasach ZSRR elektrowni atomowej w Ignalinie, na Litwie. Kaliningradzka enklawa otrzymuje stamtąd ok. 30 proc. energii elektrycznej. Na własnej generacji region nie przetrwa. Obecnie funkcjonuje tam jedna elektrownia gazowa (TEC) o mocy 450 MW. W 2010 roku ma tam powstać druga taka siłownia (TEC-2). W ocenie Kirijenki, byłego premiera Rosji, budowa elektrowni atomowej jest jedyną drogą zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego bałtyckiej enklawie. Szef Rosatomu twierdzi też, że kaliningradzka siłownia powstanie szybciej niż Ignalina-2, którą wspólnie zamierzają zbudować Litwa, Łotwa, Estonia i Polska. Rosja z 31 reaktorów w 10 elektrowniach jądrowych czerpie ok. 16- 17 proc. energii. Poprzedni prezydent Władimir Putin postawił przed Rosatomem zadanie zwiększenia do roku 2030 ilości energii generowanej przez elektrownie atomowe do co najmniej 25 proc.