- Na ulicach Ekwadoru mamy jednego jedynego nieprzyjaciela: są nim handlarze narkotyków - oświadczył Lasso, który objął stanowisko prezydenta w maju tego roku. - Nasz kraj przestał być krajem, który zajmuje się handlem narkotykami, a stał się krajem, który również je konsumuje - stwierdził Lasso. "Gwałtowna ofensywa" Uzasadniając swą decyzję, powiedział, że "gwałtowna ofensywa handlarzy narkotyków nastąpiła zwłaszcza na prowincji", co wobec zadań, jakie stają wobec sił bezpieczeństwa publicznego wymagało powołania "komitetu obrony prawnej sił bezpieczeństwa publicznego" narażonych na ataki zbrodni zorganizowanej. Na rozkaz prezydenta ekwadorskie siły zbrojne i Policja Narodowa przystąpiły do kontrolowania posiadanej prywatnie broni, inspekcji lokali, 24-godzinnego patrolowania ulic, konfiskaty narkotyków i "innych nieodzownych działań". - Udzielamy naszym siłom zbrojnym pełnego poparcia w ich walce ze zbrodnią zorganizowaną - cytuje słowa prezydenta specjalne nocne wydanie konserwatywnego dziennika "El Comercio".