- Postanowiłem ułaskawić skazanych i umorzyć kary, które słusznie im wymierzono - powiedział Correa w przemówieniu wygłoszonym w siedzibie rządu. Choć obrońcy wolności mediów uznali sprawę gazety "El Universo" za cios dla demokracji, w poniedziałek Correa określił swój konflikt z prywatnymi mediami jako walkę o sprawiedliwość. Skrytykował "dyktaturę niektórych mediów, z którą walczy rząd". Correa ogłosił także, że odstąpi od pozwu przeciwko dwóm innym dziennikarzom, skazanym w zeszłym miesiącu na grzywny w wysokości miliona dolarów za zniesławienie. W swojej książce "Wielki Brat" ("El Gran Hermano") poruszają oni temat domniemanych umów między państwem a firmami powiązanymi ze starszym bratem prezydenta, Fabricio Correą. Szef państwa wyraził nadzieję, że "oszczercy przestaną udawać ofiary" i będą postępować zgodnie z etyką zawodową. Od objęcia w 2007 r. stanowiska Correa pozostaje w napiętych stosunkach z głównymi prywatnymi mediami w Ekwadorze. Oskarżają one prezydenta o próby uciszania krytyków władzy i ograniczania wolności słowa. W marcu 2011 r. Correa wytoczył opozycyjnemu "El Universo" proces o złamanie ustawy "o nieposzanowaniu" prezydenta. Szef państwa zakwestionował prawdziwość artykułu z lutego 2011 r., w którym "El Universo" zarzucił mu, że wydał wojsku rozkaz otwarcia ognia w kierunku szpitala, gdzie prezydent był internowany podczas nieudanej próby zamachu stanu 30 września 2010 r. Próba ta została podjęta przez policję w obronie jej interesów zawodowych. W artykule zatytułowanym "Nie dla kłamstw" dziennik wielokrotnie nazywał prezydenta dyktatorem. W połowie lutego br. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy kontrowersyjny wyrok trzech lat więzienia dla kierownictwa redakcji i autora artykułu Emilio Palacio. Mieli oni także zapłacić po 10 milionów dolarów grzywny. Socjalistyczny prezydent Correa jest jednym z najbardziej popularnych liderów w Ameryce Łacińskiej. Cieszy się 70-procentowym poparciem dzięki sporym wydatkom na poprawę stanu dróg, szkolnictwa i opieki zdrowotnej. Ustawy "o nieposzanowaniu" były wprowadzane w Ekwadorze w latach rządów (1972-1978) junt wojskowych, podobnie jak w wielu innych krajach Ameryki Łacińskiej. W większości z nich, m.in. w Brazylii i Urugwaju, zostały unieważnione po przywróceniu demokracji.