Z nieustalonych przyczyn wypełniony pasażerami autobus, jadący z miasta Cuenca do stolicy kraju - Quito, stoczył się z drogi do głębokiego wąwozu. Pojazd spadł z wysokości ponad 100 metrów i całkowicie rozbił się. Do tragedii doszło w rejonie jeziora Yambo, w odległości ok. 100 km na południe od Quito. Była to jedna z najtragiczniejszych katastrof drogowych, do jakich doszło w tym roku w Ekwadorze. Drogi w tym kraju należą do wyjątkowo niebezpiecznych bowiem są wąskie i kręte. W znacznej części przebiegają przez tereny górskie.