Eksponaty warte miliony znikają w całej Francji. Kolejne muzeum okradzione
Kolekcja niemal 2000 złotych i srebrnych monet stała się celem kolejnego z serii włamań do francuskich muzeów. Trwa szacowanie skali strat. Złodzieje uderzyli w Maison des Lumières Denis Diderot w Landres. Do zdarzenia doszło na dzień po głośnej kradzieży klejnotów z muzeum Luwr i na ponad miesiąc po zniknięciu wartego 1,5 mln euro złota z paryskiego Muzeum Historii Naturalnej.

W skrócie
- Złodzieje włamali się do Maison des Lumières Denis Diderot i skradli obiekty z kolekcji złotych oraz srebrnych monet z XVIII i XIX wieku.
- Kradzież w Langres miała miejsce dzień po spektakularnym rabunku w paryskim Luwrze, gdzie zginęły drogocenne klejnoty napoleońskie.
- Francuskie muzea, w krótkim czasie, stały się celem serii spektakularnych kradzieży, w tym z Muzeum Historii Naturalnej, gdzie zniknęło złoto warte 1,5 mln euro.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Kradzież odkryli pracownicy muzeum Maison des Lumières Denis Diderot w Landres, kiedy w poniedziałek rano, kiedy dotarli na miejsce. Okazało się, że przesuwne drzwi wejściowe zostały wyważone. Złodzieje zniszczyli także gablotę ze złotymi i srebrnymi monetami.
"Według wstępnych ustaleń część kolekcji srebrnych i złotych monet zniknęła. Chroniącą je gablotę znaleziono na ziemi. Była zniszczona. Ekipy muzeum przeprowadzają obecnie dokładną inwentaryzację przedmiotów, której wyniki zostaną przekazane organom ścigania" - czytamy w komunikacie prasowym wydanym przez ratusz w Langres.
Jak donosi France Info, śledczy skłaniają się do teorii mówiącej o staranie zaplanowanym rabunku. Z muzeum nie zniknęły żadne inne eksponaty. W komunikacie prasowym miasto Langres "stanowczo potępia ten akt wandalizmu i kradzieży, który niszczy dziedzictwo społeczności".
Francja. Włamanie w Langres na dzień po kradzieży w muzeum Luwr
Do włamania w Maison des Lumières Denis Diderot doszło tuż po głośnej kradzieży klejnotów z paryskiego Luwru. W niedzielę rano nieznani sprawcy włamali się do Galerii Apollo. W ciągu siedmiu minut wynieśli dziewięć eksponatów z kolekcji klejnotów napoleońskich, m.in. naszyjnik, broszkę i tiarę.
Jeden z klejnotów udało się później odnaleźć przed budynkiem muzeum. Skradzione obiekty nie były ubezpieczone. "Odpowiada za nie wyłącznie państwo, które samodzielnie zarządza ubezpieczeniem tych dzieł: to państwo ponosi ryzyko utraty, kradzieży lub zniszczenia takich dóbr" - przekazał dziennik "Le Parisien".
Łączną wartość skradzionych klejnotów oszacowano na 88 mln euro. "To kwota niezwykle spektakularna, ale nieporównywalną z historyczną szkodą" - powiedziała w radiu RTL Laure Beccuau z paryskiej prokuratury.
Trzy dni po spektakularnym włamaniu Luwr ponownie otworzył się dla zwiedzających.
Paryż. Skradziono złoto warte 1,5 mln euro
Kradzież w Luwrze to nie jedyne spektakularne przestępstwo, którego ofiarą w ostatnim czasie padły francuskie muzea. Na nieco ponad miesiąc przed tym wydarzeniem z paryskiego Muzeum Historii Naturalnej zniknęło złoto warte 1,5 mln euro, w tym samorodek o wadze ponad 5 kg.
W związku z tą sprawą zatrzymano obywatelkę Chin, która została zatrzymana, gdy próbowała pozbyć się kawałków stopionego złota o wadze prawie 1 kg. Kobieta została ujęta w Hiszpanii na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.
Źródło: Der Spiegel, France Info













