O sile wybuchów świadczyć może to, iż zniszczeniu uległy nawet sklepy oddalone o kilkadziesiąt metrów od bazarów, na których wybuchły bomby. Premier Indii Monmohan Singh oświadczył, że eksplozje były "dziełem terrorystów". Policja zatrzymała dziesięć podejrzanych osób. Pierwsze doniesienia agencyjne mówiły o zamachach bombowych na pięciu bazarach Delhi, ale ostatecznie policja potwierdziła zamachy na trzech. Na bazarach panował szczególnie wielki tłok, ponieważ ludzie robili zakupy przed obchodzonym 1 listopada najważniejszym świętem hinduskim - Diwali, czyli Świętem Świateł. Zamachy w Delhi potępił rząd Pakistanu. - Energicznie piętnujemy dokonanie tych zamachów terrorystycznych - oświadczył rzecznik pakistańskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Tasnim Aslam. Eksplozje w Delhi nastąpiły w chwili, gdy Indie i Pakistan, skłócone od lat w związku ze sporem o Kaszmir, otwarły swe granice, aby współpracować w niesieniu pomocy ludności Kaszmiru zrujnowanego przez trzęsienie ziemi, które pochłonęło 56.000 śmiertelnych ofiar.