Jak podają agencje, sześć niewielkich ładunków eksplodowało w tym samym czasie w różnych punktach miasta. Nieco później tajska telewizja poinformowała o eksplozji dwóch kolejnych ładunków wybuchowych. Jeden z nich ranił 4 cudzoziemców. Władze odwołały obchody sylwestrowe w stolicy Tajlandii, Bangkoku, gdzie kilkadziesiąt tysięcy osób już się zebrało na ulicach, by przywitać Nowy Rok. Jedna z bomb została podłożona w rejonie centrum handlowego, niedaleko Pomnika Zwycięstwa na centralnym placu stolicy Tajlandii. Dwa inne ładunki eksplodowały niedaleko portu i starego miasta. Do zamachów nikt się na przyznał. Obserwatorzy sugerują jednak, że mogą za nimi stać separatyści muzułmańscy z południa kraju. Muzułmanie, stanowiący większość w trzech południowych prowincjach buddyjskiej w większości Tajlandii - Yala, Narathiwat i Pattani - spowodowali od stycznia 2004 r. na południu śmierć co najmniej 1900 ludzi. Do tej pory jednak nie notowano żadnej akcji separatystów w samym Bangkoku. Rzecznik policji zaapelował o spokój. - Sytuacja jest pod kontrolą, ale ludność powinna się zjednoczyć i zachować spokój - oświadczył.