- Strzelono z moździerza z pobliskiej przelotowej ulicy - powiedział reporterowi Reutera policjant na miejscu zdarzenia, gdzie pocisk trafił w dwupiętrowy dom. Według mieszkańców, nikt nie odniósł obrażeń. Budynek doznał tylko nieznacznych szkód. Właściciel domu krzyczał do przybyłych na miejsce incydentu amerykańskich żołnierzy, że na dachu znajduje się jeszcze jeden pocisk, który nie wybuchł. Tymczasem Amerykanie prowadzą akcję wymierzoną przeciwko Irakijczykom podejrzanym o współpracę z terrorystami; aresztowano 140 osób. W stolicy Iraku coraz częściej dochodzi do zamachów. Ich głównym celem są żołnierze sił okupowanych i amerykańska administracja oraz zagraniczne organizacje charytatywne. Ostatni tydzień w Iraku był jednym z najbardziej krwawych. W dwóch zestrzelonych amerykańskich śmigłowcach zginęło ponad 20 żołnierzy. Od 24 godzin Amerykanie prowadzą serię aresztowań wśród Irakijczyków. Zatrzymano 140 osób podejrzanych o współpracę z terrorystami. Zarekwirowano też sporo broni.