Ambasador RP w Indonezji Tomasz Łukaszuk poinformował PAP, że do godz. 19.15 czasu polskiego nie napłynęły informacje, by wśród poszkodowanych byli Polacy. Według ambasadora, dwa wybuchy nastąpiły w centrum handlowym, dwa - w hotelu, a dwa w restauracji. Wiadomo, że wśród zabitych jest 10 Indonezyjczyków, jeden Australijczyk i Japonka. Według źródeł szpitalnych, wśród rannych jest 16 Australijczyków, sześć osób z Korei Płd., trzech Amerykanów i trzech Japończyków. Według miejscowego radia El Shinta, co najmniej trzy wybuchy nastąpiły na plaży Dżimabaran przylegającej do chętnie odwiedzanych przez zagranicznych turystów restauracji z owocami morza. Niemal równocześnie w kurorcie Kuta Beach mogło dojść nawet do czterech eksplozji. Bomby eksplodowały w pobliżu popularnych kawiarni przy plaży. Władze nie mają wątpliwości, że były to zamachy terrorystyczne. Prezydent Indonezji Susilo Bambang Yudhoyono nazwał wybuchy "atakiem terrorystycznym". - Wybuchy na plaży Dżimbran i w centrum Kuty to bez wątpienia robota terrorystów - powiedział szef służb antyterrorystycznych Indonezji generał Ansyaad Mbai. Do wybuchów doszło na kilka dni przed przypadającą na 12 października trzecią rocznicą zamachów terrorystycznych na Bali. W 2002 roku w wyniku ataku bombowego na Bali, przypisywanego powiązanej z Al-Kaidą grupie terrorystycznej Dżimah Islamii, zginęły 202 osoby pochodzące z 22 krajów, w tym 99 Australijczyków i 7 Amerykanów. Zginęła też polska dziennikarka Beata Pawlak. Za udział w tych zamachach trzech islamistów zostało skazanych na śmierć a dwóch odbywa karę dożywocia. Od tego czasu tę samą grupę powiązano również z co najmniej dwoma innymi atakami bombowymi, do których doszło w stolicy Indonezji, Dżakarcie. W wyniku wybuchów w 2003 roku w hotelu Marriott oraz w 2004 r. przed Ambasadą Australii, zginęły przynajmniej 23 osoby. Zobacz zdjęcia z miejsc zamachów