Samolot tureckich linii lotniczych był sprzątany po locie krajowym z miasta Izmir na zachodzie kraju. Policja mówi, że nie ma na razie żadnych dowodów, iż eksplozję wywołała bomba. Rzecznik prasowy linii lotniczych poinformował, że o 12.30 czasu lokalnego (11.30 czasu warszawskiego) po opuszczeniu samolotu przez pasażerów trzy osoby sprzątały pokład. Jeden z pracowników podniósł leżący na podłodze portfel. Wtedy nastąpił wybuch. Mężczyzna stracił palec, dwoje pozostałych sprzątających zostało lekko rannych. W Stambule od poniedziałku odbywał się szczyt NATO z udziałem przywódców wielu państw świata, m.in. George'a Busha, Tony'ego Blaira, Jacques'a Chiraca i Aleksandra Kwaśniewskiego. Amerykański prezydent miał odlecieć z Turcji z innego terminalu lotniska, na którym nastąpiła eksplozja. Podczas szczytu w Stambule miało miejsce kilka małych wybuchów, w których w sumie zginęły 4 osoby, w tym jeden zamachowiec. O zamachy oskarża się grupy lewackie.