Dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski powiedział dziennikarzom, że para prezydencka i polska delegacja nie znajdowały się w strefie zagrożenia - do wybuchu doszło w odległości około dwudziestu przecznic od hotelu. Dodał, że prezydent "ubolewa nad tym co się wydarzyło" i życzy wszystkim rannym szybkiego powrotu do zdrowia. Silna eksplozja na Manhattanie W nocy czasu obowiązującego w Polsce w dzielnicy Chelsea na Manhattanie doszło do silnej eksplozji, w wyniku której rannych zostało 29 osób, większość z nich niegroźnie. Jak poinformowały miejscowe władze, na razie służby nie łączą wybuchu z terroryzmem. W chwili eksplozji prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką i częścią delegacji byli na kolacji wydawanej przez ambasadora Polski przy ONZ Bogusława Winida. Plany prezydenta Dudy bez zmian Jak zapewnia Kancelaria Prezydenta, mimo eksplozji i podwyższonych środków bezpieczeństwa w Nowym Jorku, w planie Andrzeja Dudy nie zajdą żadne zmiany. Prezydent wraz małżonką odwiedzą wieczorem naszego czasu Doylestown w Pensylwanii, zwane amerykańską Częstochową. Para prezydencka weźmie udział w mszy, następnie spotka się z Polonią. W planie jest także wizyta na miejscowym cmentarzu. Przewidziano tam złożenie kwiatów pod pomnikiem husarza, popiersiem generała Władysława Andersa oraz obeliskiem upamiętniającym katastrofę smoleńską. Prezydent odsłoni również pomnik upamiętniający Żołnierzy Wyklętych. "To kontynuacja starań prezydenta o uhonorowanie Żołnierzy Wyklętych, nowa formuła prowadzenia polityki historycznej. A miejsce jest oczywiście szczególne - amerykańska Częstochowa. Planowane jest także spotkanie z Polonią, odznaczenie dla kilku zasłużonych działaczy polskiej diaspory w Stanach Zjednoczonych, także będzie to spotkanie naładowane emocjami, zarówno dla pana prezydenta, jak i małżonki" - powiedział Marek Magierowski. Głównym celem wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych jest udział w Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.