Siły pokojowe od razu ewakuowały mieszkańców wieżowca - zamieszkałego głównie przez Albańczyków, jednak znajdującego się w serbskiej, północnej części miasta. Po gwałtownym wzroście napięcia w Kosowie, NATO przerzuciło do prowincji kilkuset żołnierzy stacjonujących normalnie w Bośni. Dodatkowych żołnierzy do Kosowa zamierzają wysłać Niemcy i Francuzi. W ciągu ostatnich dwóch dni w Kosowskiej Mitrovicyj, serbskiej prowincji, ale zarządzanej przez ONZ zginęło 22 osób, a ponad 500 zostało rannych. Największe od roku 1999 starcia między kosowskimi Albańczykami a Serbami zaczęły się w środę. Rozpoczęły się od incydentu w Kosovskiej Mitrovicy. Następnie zamieszki objęły i inne miasta. W serbsko-albańskich starciach etnicznych zginęło od środy 31 osób, a ponad 500 zostało rannych. W związku z napiętą sytuacją w Kosowie dowódca sił międzynarodowych KFOR, niemiecki generał Holger Kammerhoff upoważnił żołnierzy do użycia siły, jeśli okaże się to niezbędne. Zapowiedziano też zwiększenie liczebności kilku kontyngentów wchodzących w skład KFOR. Do stolicy Kosowa, Prisztiny, przybył dzisiaj dodatkowy, 150-osobowy oddział wojsk brytyjskich, a kolejnych 600 żołnierzy ma przylecieć do prowincji w ciągu trzech dni. Przysłanie kilkusetosobowych posiłków zadeklarowały też Francja i Niemcy.