Według straży pożarnej żaden z rannych nie jest w stanie zagrażającym życiu, chociaż stan jednego z nich określa się jako ciężki. Rannych niezwłocznie przewieziono do szpitala. Eksplozja nastąpiła na 23 ulicy między 6 a 7 aleją, w ruchliwej i prestiżówej dzielnicy Chelsea, niedługo przed godz. 21 (3 rano czasu polskiego). Jak podaje policja, wybuchła bomba podłożona w śmietniku, a ściślej tzw. improwizowane urządzenie wybuchające (improvised explosive device - IED), czyli domowym sposobem sporządzony ładunek wybuchowy. Skrótu IED używa się dla określenia prymitywnych bomb używanych przez terrorystów w Iraku i Afganistanie. Na miejsce eksplozji przyjechali funkcjonariusze policji nowojorskiej, FBI i strażacy. Policja zablokowała okoliczne Wcześniej tego samego dnia wybuchła tzw. bomba rurowa w miejscowości Seaside Park w stanie New Jersey. Nie spowodowała ofiar w ludziach, ani większych szkód. Według de Blasio nie stwierdzono związku między wybuchem w New Jersey a eksplozją w Nowym Jorku. "Nie będziemy zastraszeni" Burmistrz oznajmił też, że władze Nowego Jorku nie mają wiarygodnych informacji o konkretnym zagrożeniu terrorystycznym dla miasta. "Nie będziemy zastraszeni. Mamy najlepszą policję w kraju" - pwiedział. De Blasio zaapelował do mieszkańców miasta do dzielenie się z władzami wszelkimi informacjami pomocnymi w wykryciu sprawców eksplozji. Do Nowego Jorku przyjechali już przywódcy wielu państw, którzy w przyszłym tygodniu wezmą udział w dorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, m.in. prezydent RP, Andrzej Duda. Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski