Ładunek wybuchowy umieszczono w toalecie na drugim piętrze w pobliżu sal kinowych. Ludzie znajdujący się w kinie oraz w galerii "Andino" zostali ewakuowani. Policja przeszukuje okolicę. Burmistrz Bogoty, Enrique Penalosa poinformował za pośrednictwem Twittera, że ofiarą ataku była 23-letnia Francuzka, Julie Huyhn, która pracowała na rzecz organizacji charytatywnej, pomagającej najbiedniejszym Kolumbijczykom i miała za kilka dni wrócić do Europy. Tożsamość dwóch pozostałych ofiar nie została ujawniona. Wiadomo jedynie, że osoby te zmarły po przewiezieniu do szpitala. Penalosa potępił na Twitterze "tchórzliwy zamach terrorystyczny". Zapewnił, że władze otoczyły opieką matkę Julie Huyhn, która również znajduje się obecnie w Bogocie. Początkowo informowano o jednej ofierze zamachu. Zgodnie z informacjami napływającymi od korespondentów z Bogoty ulice wokół centrum handlowego "Andino" wypełnione są wozami policji i karetkami pogotowia. Policja stara się ustalić, kto stał za sobotnim zamachem - pisze agencja Reutera. Mimo znaczącej poprawy warunków bezpieczeństwa w Kolumbii po podpisaniu w listopadzie ub.r. przez przedstawicieli władz oraz lewicowej partyzantki FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii) porozumienia pokojowego, w kraju dochodzi wciąż dochodzi do zamachów. Associated Press przypomina, że w lutym miała miejsce silna eksplozja w Bogocie, która pociągnęła za sobą śmierć funkcjonariusza policji. Tuzin policjantów oraz dziesięciu cywili zostało wtedy rannych. Za tamten zamach odpowiada Narodowa Armia Wyzwolenia (ELN) - przypomina Reuters. Narodowa Armia Wyzwolenia (ELN), podobnie jak FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii), prowadzi nieprzerwanie swą działalność wywrotową od czasu rewolty ludowej w 1964 r.W przeciwieństwie do FARC ta lewicowa organizacja partyzancka, łącząca uwielbienie dla Che Guevary z postulatami teologii wyzwolenia, choć zaaprobowała porozumienie pokojowe podpisane w Hawanie, a wynegocjowane przez rząd i FARC, to nie zgodziła się, aby jej bojownicy oddali uzbrojenie.