"Całkowicie i kategorycznie zaprzeczam, że w porcie było coś naszego, magazyn broni czy magazyn pocisków (...) czy azotany (amonu)" - oświadczył lider radykalnej szyickiej organizacji. W telewizyjnym przemówieniu Nasrallah powiedział, że eksplozja, która wstrząsnęła libańską stolicą, była nadzwyczajnym wydarzeniem w jej najnowszej historii, które wymaga wewnętrznej jedności i spokoju, i że nie powinno się go upolityczniać. Pochwalił również solidarność okazywaną Libanowi przez kraje na całym świecie i powiedział, że jest to szansa dla tego państwa, które od miesięcy boryka się z głębokim kryzysem gospodarczym. Potężny wybuch wstrząsnął Bejrutem, powodując śmierć co najmniej 154 osób, i raniąc około 5 tysięcy. Władze libańskie jako jego przyczynę podawały dotąd pożar składowanych w porcie niebezpiecznych chemikaliów. Eksplozja spowodowała olbrzymie zniszczenia i pozbawiła dachu nad głową około 300 tys. osób. Hezbollah jest zarówno zbrojną organizacją, jak i szyicką partią polityczną, należącą do rządzącej koalicji w Libanie. W 128-osobowym parlamencie tego kraju ma obecnie 13 miejsc.