Do zdarzenia doszło w Hatay, południowo-wschodniej prowincji Turcji, w pobliżu jednego z głównych przejść granicznych dla syryjskich uchodźców. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Turcji dodało, że eksplozja spowodowała pożar, który zniszczył 15 samochodów należących do pomocy humanitarnej. Według świadków, minibus został zaparkowany w zatłoczonym miejscu, w pobliżu pojazdów, które niedługo miały wyruszyć w drogę do rozdartej wojną Syrii. Samochody miały dostarczyć pomoc humanitarną. Wciąż nie wiadomo, czy wybuch był przypadkowy, czy pojazd w powietrze wysadził zamachowiec-samobójca. Jak powiedział wicepremier Bulent Arinc, śledztwo weźmie pod uwagę wszystkie możliwe scenariusze. Zdaniem przedstawiciela tureckiego MSZ był to na "51 procent" terrorystyczny zamach. Na miejsce tragedii udał się minister spraw wewnętrznych