- Zamachu na lotnisku Don Muang dokonano tuż po północy. Pierwsze doniesienia mówiły o sześciu rannych - podał rzecznik sił bezpieczeństwa. Zamach na lotnisku nastąpił kilka godzin po tym, gdy Ludowy Sojusz na rzecz Demokracji (PAD), który grupuje przeciwników rządu premiera Somchaia Wongsawata, zakończył trzymiesięczną blokadę siedziby rządu. Rzeczniczka PAD poinformowała wcześniej, że podjęto decyzję o wycofaniu się demonstrantów spod siedziby premiera. - Wszyscy zaczęliśmy opuszczać (siedzibę rządu) i powinno się to zakończyć wieczorem - oświadczyła. Dodała, że "zbyt ryzykowne jest pozostanie w siedzibie rządu z powodu powtarzających się ataków przeciwko protestującym". Demonstranci zamierzali wzmocnić blokadę lotniska krajowego w Bangkoku. Co najmniej 51 antyrządowych demonstrantów zostało rannych w serii wybuchów, do których doszło w nocy z soboty na niedzielę i w niedzielę rano czasu lokalnego na terenie siedziby premiera Somchaia Wongsawata w stolicy kraju. Do ataków przeciw demonstrantom używano granatów; w podobnych starciach w zeszłym miesiącu zginęło dwu demonstrantów.