- Jest mi smutno z powodu śmierci marynarzy, którzy stracili życie w służbie ojczyźnie - powiedział minister dziennikarzom, nie podając żadnych szczegółów. Wcześniej indyjska marynarka wojenna informowała o uwięzieniu na pokładzie około 18 członków załogi okrętu podwodnego INS Sindhurakshak. Jest to 16-letnia jednostka produkcji rosyjskiej, o napędzie konwencjonalnym. Wybuch i pożar najprawdopodobniej były rezultatem wypadku, którego przyczyny są ustalane. - Na pokładzie są uwięzieni ludzie. Próbujemy ich uratować. Nie spoczniemy, dopóki do nich nie dotrzemy - mówił rzecznik marynarki wojennej P.V.S. Satish. Dodał, że trzech ludzi, którzy znajdowali się w pobliżu okrętu w chwili eksplozji, zostało rannych. Przewieziono ich do szpitala. Indyjska telewizja NDTV przekazała zdjęcia dużej kuli ognia, która pojawiła się nad basenem portowym, w którym okręt był zacumowany. Po eksplozji wybuchł pożar i okręt osiadł na dnie basenu; tylko część kadłuba wystaje nad powierzchnię wody. Pożar ugaszono po dwóch godzinach. Przedstawiciele marynarki wojennej przyznają, że dokładna liczba ofiar nie jest na razie znana. Agencja Reuters pisze, że na okręcie INS Sindhurakshak, który był w tym roku unowocześniany w Rosji, w 2010 roku wydarzył się podobny wypadek. Zginął wtedy jeden marynarz. W ostatnich latach Indie rozbudowują swoje siły morskie rywalizując z sąsiednimi Chinami. W ubiegłym roku wyleasingowały od Rosji na 10 lat za prawie miliard dolarów okręt podwodny o napędzie atomowym. Budują też swój pierwszy taki okręt i pierwszy lotniskowiec, który ma wejść do służby w roku 2017.