Nowy system, który automatycznie identyfikuje twarze osób uznanych za niebezpieczne, ma być testowany przez sześć miesięcy. Twórcy rozwiązania twierdzą, że dzięki niemu można będzie skuteczniej niż dotąd zapobiegać atakom terrorystycznym i innym przestępstwom. Do udziału w teście zgłosiło się dobrowolnie 300 osób. Biometryczne zdjęcia ich twarzy oraz ich dane osobowe zostały wprowadzone do komputerów. Gdy kamery zainstalowane przy wejściu i wyjściu z dworca zidentyfikują osobę z bazy danych, system zareaguje, ostrzegając przed pojawieniem się niebezpieczeństwa. Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere powiedział, że władze odpowiedzialne za bezpieczeństwo "muszą iść z postępem". Policji potrzebne są "nie tylko ludzie i nowe przepisy, lecz także dobry sprzęt i inteligentna technika". Jego zdaniem system rozpoznawania twarzy zwiększa bezpieczeństwo obywateli. "Miejsca publiczne muszą być bezpieczne" - podkreślił szef resortu spraw wewnętrznych. Prezes Niemieckiego Stowarzyszenia Adwokatów Ulrich Schellenberg ostrzegł, że system rozpoznający twarze ludzi w miejscach publicznych "głęboko ingeruje" w prawa obywateli, na co nie zezwala prawo. Pełnomocniczka ds. ochrony danych w Berlinie Maja Smoltczyk zwróciła uwagę na "ogromne niebezpieczeństwo nadużyć". Testowany system narusza jej zdaniem zagwarantowane w konstytucji prawo do anonimowego poruszania się w miejscach publicznych. "Takie rozwiązanie poddaje ponadto ludzi znacznej kontroli społecznej" - dodała Smoltczyk, cytowana przez agencję dpa. Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)