Dmytro Tymczuk zwraca uwagę, że przeciwnikiem stanu wyjątkowego są miejscowe władze na wschodzie kraju, które sabotują prowadzenie operacji antyterrorystycznej. Jest to jednak także decyzja polityczna, ponieważ oznacza przyznanie się do tego, że na Ukrainie jest wojna domowa. Moskwa twierdzi, że ona już jest, Kijów temu zaprzecza. Konieczna jest także zmiana sposobu ochrony granic. Od kilku lat Ukraina, na wzór Polski reformuje zajmujące się tym formacje. Zamiast wojskowego mają one mieć charakter ochronny. Dmytro Tymczuk powiedział, że przynajmniej częściowo należy powrócić do poprzedniego formatu. Zachodnia granica może być ochraniana po europejsku, ale na Wschodzie sytuacja nie jest przewidywalna. Przynajmniej dopóki będzie rządzić Putin, będzie istnieć zagrożenie interwencji wojskowej. Na razie Służba Graniczna ściśle współpracuje z wojskiem, starając się zapobiec przenikaniu przez zieloną granicę bojówkarzy.