W Brukseli rozmawiano o kryzysie migracyjnym w Europie. W kwestii systemu przyjmowania uchodźców doszło między uczestnikami spotkania do sporu. - Po szczycie widać, że wewnętrzne ustalenia dotyczące imigrantów nie są kwestią zamkniętą, nie ma też koncepcji w jaki sposób dalej działać - mówi doktor Piotr Wawrzyk. - Z naszej perspektywy najważniejszą decyzją szczytu jest przeznaczenie większych finansów dla Frontexu, czyli agencji koordynującej zabezpieczanie zewnętrznych granic Unii Europejskiej - uważa europeista. - Dzięki temu będzie więcej hot spotów i szybsza będzie weryfikacja imigrantów, lepiej też będzie kontrolowana południowa granica, co oznacza mniejszy napływ cudzoziemców do państw europejskich. Na szczycie pojawił się też postulat wprowadzenia stałego mechanizmu podziału uchodźców w krajach Unii Europejskiej, co byłoby dla nas mało korzystne. Taki mechanizm nie jest w interesie Polski, pozbawia nas możliwości podejmowania suwerennych decyzji w tej sprawie, ale prawdopodobnie jest to prawnie do podważenia - uważa Wawrzyk. Europeista jest zdania, że ze względu na opór państw Europy Środkowo-Wschodniej, postulat stałego mechanizmu rozdziału uchodźców do unijnego prawodawstwa nie trafi. Podczas unijnego szczytu zapadły także decyzje dotyczące Turcji. Ankara może liczyć na liberalizację wizową, przyspieszenie rozmów o członkostwie i 3 miliardy euro wsparcia. Zdaniem Adama Balcera, analityka z UW, to dobrze, że podjęto decyzję o przyznaniu Turcji finansowej pomocy, ponieważ może być to kluczowe dla powstrzymania fali uchodźców. Ustalone w Brukseli zwiększenie aktywności rozmów członkowskich z Turcją może się w opinii Balcera okazać mieczem obosiecznym, ponieważ władze mogą próbować przedstawić to jako swój sukces, dlatego UE musi konsekwentnie wymagać przestrzegania zasad związanych z europejskimi wartościami. Także ułatwienia wizowe są według Balcera uzasadnione, ponieważ Schengen już jest strefą otwartą dla obywateli krajów Zatoki Perskiej czy Mołdawii, która jest na bardziej odległym etapie integracji z UE.