Ukraińscy obserwatorzy sądzą, że kwestia ewentualnego oddania Rosji kontroli nad gazociągami na Ukrainie była omawiana podczas nieoczekiwanego spotkania Janukowycza i Władimira Putina w niedzielę w Soczi. W Kijowie nie wyklucza się, że szefowie obu państw wrócą do tematu także w środę, podczas rozmów przywódców Unii Celnej - Rosji, Białorusi i Kazachstanu - w Astanie, dokąd udał się także Janukowycz. Mychajło Honczar, dyrektor programów energetycznych ukraińskiego ośrodka analitycznego "Nomos" ocenił w rozmowie, że medialne informacje na temat możliwej sprzedaży Rosji ukraińskich systemów przesyłania gazu są obecnie jedynie plotkami. - Na razie należy zaliczyć to wyłącznie do kategorii plotek, jednak podstawy do tych plotek daje sam Janukowycz, który uparcie milczy na temat swego spotkania z Putinem w Soczi - powiedział. Analityk uważa, że przyszłość ukraińskich systemów gazowych należy rozpatrywać w kategoriach wyboru cywilizacyjnego kierunku rozwoju kraju. - Problem polega nie na gazie i nie na gazociągach. Wiadomo, że strona ukraińska stara się lawirować w kwestii wyboru kierunku rozwoju między modelem euroazjatyckim i europejskim. W tym kontekście to, co stanie się z systemem transportowania gazu, jest wskaźnikiem wyboru drogi na przyszłość. Władze Ukrainy dokonują tego wyboru od 20 lat i w zasadzie wolą unikać opowiadania się po jednej, albo po drugiej stronie. Wynikiem tego zachowania jest dzisiejsza polityka Ukrainy: jeden krok w stronę Europy, a jeden - w stronę Rosji - podkreślił Honczar. Ekspert uważa, że taki sposób myślenia i postępowania oznacza, że Ukraina przyłączy się w końcu do rosyjskiego modelu reintegracji obszaru postsowieckiego. - Zbliża się 2015 rok, kiedy na Ukrainie odbędą się wybory prezydenckie. Obecny prezydent ma zerowe szanse na reelekcję, więc może rozważać tylko dwa warianty: albo sfałszowanie tych wyborów na swoją korzyść, albo przyciągnięcie elektoratu jakimiś poważnymi sukcesami politycznymi, czy gospodarczymi - powiedział. Według Honczara sposobem na zdobycie elektoratu może być dla Janukowycza zgoda władz Ukrainy na przekazanie Rosji kontroli nad ukraińskimi systemami gazowymi. - W Kijowie panuje opinia, że po uzyskaniu dostępu do taniego gazu z Rosji problem wyborów prezydenckich w 2015 roku zostanie rozwiązany na korzyść Janukowycza - oświadczył. Tymczasem dla Rosji - kontynuuje Honczar - uzyskanie kontroli nad systemem magistrali gazowych na Ukrainie jest kluczem do zdobycia aktywów przemysłowych tego kraju, które należą dziś do ukraińskich oligarchów. -Po uzyskaniu kontroli nad gazociągami w krótkim czasie można przejąć kontrolę nad naszą całą gospodarką. Janukowycz wie, że kiedy to nastąpi, on sam i jego otoczenie staną się zbędnym ogniwem w relacjach między ukraińskimi oligarchami a Kremlem, dlatego też prezydent na razie się waha - powiedział. Honczar skomentował także krążące w mediach informacje, iż według niezależnej wyceny wartość systemów magistrali gazowych Ukrainy to 26-29 mld dolarów. - Warto wspomnieć, jak swego czasu, przed decyzją o przekazaniu Gazpromowi 50 proc. udziałów Biełtransgazu Białoruś twierdziła, że jest on wart 17 mld dolarów. Gazprom mówił wówczas, że Biełtransgaz nie kosztuje więcej, niż 4 mld dolarów, po czym zgodzono się na kompromis w wysokości 5 mld dolarów - wyjaśnił. - Obawiam się, że i w naszym przypadku Gazprom przygotowuje podobny scenariusz. Podaje się kwotę, która wygląda w miarę wiarygodnie, lecz na koniec możemy ujrzeć zupełnie inne sumy - powiedział Honczar.