- Likwidacja Bin Ladena to nie koniec walki z terrorystami. Będzie jednak miała wielki wpływ psychologiczny na wielu młodych muzułmanów, którzy sympatyzowali z nim. Teraz widzą, że Ameryka go pokonała, że nie jest niezwyciężony. Może to więc osłabić proces ich radykalizacji - powiedział dr Hamid w rozmowie z PAP. - Na poziomie logistycznym nie będzie to miało jednak większego wpływu. Na krótką metę możemy nawet oczekiwać odwetu za zabicie bin Ladena. Ale Al-Kaida jest dziś zdecentralizowana i jak rak przenosi się w inne miejsca. Poszczególne grupy stały się niezależne i nie potrzebują już jednego przywódcy - dodał. Hamid, który w przeszłości należał do radykalnej organizacji Dżamaa Islamija, znał osobiście Al-Zawahiriego - z zawodu lekarza - gdyż razem studiowali w wyższej szkole medycyny. - Był świetnym mówcą, bardzo charyzmatycznym i inteligentnym. Oddał swoje życie sprawie walki o odrodzenie kalifatu. Nie ma wątpliwości, że przejmie przywództwo Al-Kaidy po bin Ladenie - powiedział.