Zdaniem Pifera, obecnie eksperta Brookings Institution, rząd Ukrainy miał nadzieję, że można mieć pogłębione relacje z Unią Europejską i jednocześnie dobre stosunki z Rosją. Ale ostatnie groźby Moskwy pod adresem Kijowa o konsekwencjach handlowych, jeśli Ukraina podpisze umowę o stowarzyszeniu i o wolnym handlu z UE świadczą, że Rosjanie chcą "zmienić tę kalkulację". "Mówią Kijowowi: nie, nie możecie; będą konsekwencje, jeśli podpiszecie porozumienie" - powiedział Pifer w rozmowie z PAP. "Chcą z tego zrobić geopolityczną wojnę. Ale moim zdaniem, Rosją tę wojnę przegra, bo Ukraińcy zrozumieli, co oznacza zbytnie zbliżenie z Rosją. W Kijowie widzimy w ostatnim tygodniu potwierdzenie proeuropejskich zamiarów" - dodaje ekspert. Jego zdaniem, "taktyka Rosji" może mieć też wpływ na Unię Europejską, gdyż pojawią się silniejsze głosy w UE, że z powodu presji Rosji na Ukrainę należy podpisać umowę z Kijowem na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. "Myślę, że większość państw UE uważa, że Ukraina powinna poczynić więcej wysiłków, by spełnić postawione jej przez UE warunki dotyczące reform i zaprzestania wybiórczego stosowania prawa. Ale sądzę, że równowaga między krajami, które mówią, że UE powinna podpisać już teraz umowę, a tymi, które uważają, że należy poczekać, zmieniła się, od kiedy Rosja interweniowała" - powiedział Pifer. Zdaniem eksperta ostatnie groźby Rosji są zgodne ze stosowaną przez nią od 20 lat strategią wobec najbliższych sąsiadów. Prezydent Władimir "Putin nie dąży do odtworzenia Związku Radzieckiego, ale oczekuje, że takie stolice, jak Kijów czy Baku, będą brać pod uwagę interesy rosyjskie. Myślę, że kontynuując tę politykę presji, Rosja przyczyniała się do tego, że kraje sąsiedzkie zaczęły szukać związków ze światem zewnętrznym, który da im większe pole manewru. Ukraina jest tego przykładem" - powiedział były ambasador USA w Kijowie. Pifer przyznał, że choć umowa stowarzyszeniowa nie zawiera obietnicy członkostwa w UE, to i tak będzie to "wielki krok" Ukrainy w kierunku Unii. "Jeśli Ukraina wdroży wszystkie elementy tego porozumienia, a zwłaszcza umowy handlowej, to gospodarka ukraińska będzie bardzo zintegrowana z europejską. A to oznacza, że Ukraina będzie zakorzeniona w UE i Rosji bardzo trudno będzie sprawić, by zrobiła krok wstecz" - powiedział ekspert. Jego zdaniem, prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nie postrzega jednak tej umowy w tym kontekście. "Janukowycz nie myśli teraz o tym, jakim wysiłkiem będzie wdrożenie tego porozumienia już po jego podpisaniu i ratyfikacji. Myślę, że on wykorzystuje umowę stowarzyszeniową z UE w średnioterminowej perspektywie. Ma mu ona pomóc w kampanii o reelekcję w 2015 roku, pod hasłem +to ja zbliżyłem Ukrainę do Europy+" - prognozuje Pifer.