Zdaniem Zaborowskiego, napięcie na linii premier - demonstranci zmierza do punktu zwrotnego. Jak podkreśla, oliwy do ognia dolewa sam premier Erdogan, który próbuje doprowadzić do konfrontacji i przesilenia. Marcin Zaborowski obawia się, że w Istambule, Ankarze, bądź w innym dużym mieście może dojść do starcia zwolenników Erdogana z demonstrantami. Konfrontacja ta, jak przewiduje ekspert, może przynieść tragiczne konsekwencje i ofiary. Dalszy rozwój sytuacji zależeć będzie od determinacji protestujących. Marcin Zaborowski zaznacza, że polityczny los premiera i jego planów konsolidacji władzy zależy od tego, czy protesty ustaną, czy też będą się wzmagać. Jeżeli protestujący się zmęczą, albo przestraszą i ustąpią, da to Erdoganowi pole do wzmocnienia jego pozycji w rządzie i rządzącej partii. Jeżeli, jak zaznacza ekspert, demonstracje przybiorą na sile, to partia AKP uzna, że premier staje się dla niej balastem. Wczoraj, wobec nieustających protestów, premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegał, że cierpliwość rządu wobec protestujących ma swoje granice. Demonstranci zarzucają premierowi autorytarny styl sprawowania władzy i próby islamizacji Turcji.