Około 2500 pocisków spadło w sobotę na terytorium Izraela, powodując śmierć co najmniej 22 osób i raniąc kilkaset osób. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że kraj jest w stanie wojny i ją wygra. Następnie polecił ostrzał Strefy Gazy. Śledź naszą relację na żywo. Przed porannym uderzeniem Hamasu nie uchroniła Izraela tzw. żelazna kopuła, czyli zaawansowany system obrony powietrznej, o planach Hamasu nie uprzedził też wywiad. Zmasowany atak na Izrael. "Wydarzenie bez precedensu" Stacja BBC, powołując się na anonimowe źródła izraelskie podała, że "wszczęto zakrojone na szeroką skalę dochodzenie w związku z tym, że służbom nie udało się przewidzieć masowego i dobrze skoordynowanego ataku Hamasu". Brytyjska stacja ocenia w komentarzu, że atak nastąpił niespodziewanie i jest "wydarzeniem bez precedensu", odkąd ponad 15 lat temu Hamas przejął kontrolę nad Strefą Gazy. Według BBC najprawdopodobniej szybko dojdzie do eskalacji. Ekspert: Za atakami na Izrael stoi Rosja Nowe światło na wydarzenia rzucił niemiecki ekspert ds. Europy Wschodniej Sergej Sumlenny. "Ewidentnie stoi za tym Rosja. Żaden inny sojusznik Hamasu oprócz Rosji nie ma doświadczenia w wykorzystaniu dronów zrzucających bomby przeciwko czołgom bojowym" - napisał Sumlenny na platformie X i załączając nagranie, na którym widać zdarzenie. "Tylko Rosja mogła wyszkolić do tego Hamas" - dodał ekspert. Atak Hamasu na Izrael trwa od godz. 6.30 czasu miejscowego (5.30 w Polsce). Według izraelskiego ministerstwa zdrowia przyjęto 545 osób. Zginęły co najmniej 22 osoby.