Terroryści z algierskiej grupy Dżund al-Chalifa (Żołnierze Kalifatu), związanej z Państwem Islamskim, postawili rządowi francuskiemu w poniedziałek 24-godzinne ultimatum grożąc egzekucją francuskiego zakładnika jeśli Francja nie zaprzestanie nalotów w Iraku. Natychmiastowe spełnienie groźby po upływie terminu ultimatum miało być, według Jean-Claude'a Allarda, "pokazem siły" terrorystów. - Ta egzekucja jest na pewno po części odpowiedzią na poniedziałkowy apel Państwa Islamskiego nawołujący do zabijania obywateli wszystkich krajów biorących udział w wymierzonej przeciw niemu koalicji, w szczególności Francuzów - ocenił w wypowiedzi dla PAP Allard. Jego zdaniem "dżihadyści chcą pokazać w ten sposób swoją siłę i determinację". Podobne egzekucje "nie są jednak czymś nowym dla dżihadystów islamskich", podkreślił Allard. - Dla tych grup, zabójstwa więźniów i zakładników są na porządku dziennym. Jest to u nich w pewnym sensie tradycyjny sposób funkcjonowania. Pojawiające się w internecie liczne nagrania wideo dokonywanych egzekucji wydają się nam szokujące, ale dla nich to normalne - powiedział. - Fakt iż dżihadyści coraz częściej wykorzystują podobne nagrania w celach propagandowych świadczy o nowym charakterze ich działalności. Kiedyś mieliśmy do czynienia z małymi, odizolowanymi grupami terrorystów, którzy dokonywali co jakiś czas zamachów. Teraz widzimy, choćby na przykładzie Państwa Islamskiego, że są to grupy liczniejsze, bardziej zorganizowane, o coraz większym zasięgu terytorialnym i kontrolujące znaczną część społeczenstwa - zauważył francuski ekspert. Mimo groźby wiszącej nad francuskimi obywatelami przebywającymi w Syrii czy Iraku, Francois Hollande potwierdził w środę zamiar "kontynuacji walki z terroryzmem wszędzie, w tym m.in. przeciwko Państwu Islamskiemu". Śmierć francuskiego zakładnika może jednak, według Jean-Claude'a Allarda, poważnie osłabić poparcie Francuzów dla interwencji w Iraku i postawić pod znakiem zapytania dalszy udział Francji w wojnie. Według ostatniego sondażu, 53% obywateli wspiera udział Francji w koalicji. - Trudno powiedzieć jak to poparcie będzie wyglądało w przypadku nowych tragedii z udziałem francuskich zakładników - przestrzegł Allard. "A jest to bardzo istotne gdyż żadna demokracja nie może prowadzić wojny bez społecznego poparcia - dodał.