Jego zdaniem, izraelski żołnierz Gilad Szalit, wymieniany teraz na 1027 palestyńskich więźniów, mógł zostać porwany właśnie po to, aby można było zorganizować taką wymianę. "Jeśli na Bliskim Wschodzie kogoś się porywa, to chce się za to jakiejś nagrody" - powiedział we wtorek prof. Perthes w niemieckiej telewizji publicznej ZDF. Wyraził opinię, że wtorkowa wymiana nie jest oznaką odprężenia na Bliskim Wschodzie. Izraelski historyk Tom Segew zwraca uwagę na kontrowersyjne aspekty wymiany jeńców. Ponad połowa zwalnianych Palestyńczyków to "prawdziwi mordercy" - powiedział jednej z niemieckich stacji radiowych. Dodał, że sytuacja nie jest łatwa dla rodzin ofiar terroryzmu. Segew zwrócił uwagę na "silną i inteligentną presję", jaką wywierała rodzina porwanego przed ponad pięciu laty Gilada Szalita, której udało się codziennie podtrzymywać zainteresowanie mediów jego losem.