Czy papież Benedykt XVI, brat księdza, nie miał żadnych wątpliwości? Nie miał najmniejszych wątpliwości, podejmując tę decyzję. Kiedy ona zapadła? Nie wiem, kiedy dokładnie. Ja dowiedziałem się o niej kilka miesięcy temu. Trzy, cztery miesiące temu? Tak, przed kilkoma miesiącami. Dowiedział się o tym ksiądz telefonicznie? Nie, to była osobista rozmowa, kiedy latem byłem w Rzymie na urlopie. Skąd ta decyzja? Kiedy człowiek ma 86 lat, zaczyna mu brakować wielu zdolności. U niego też tak było. Stwierdził, że nie ma sił, tyle mocy, co młodsi ludzie, a ten urząd wymaga pełni sił, by móc rozwiązywać wielkie problemy. Josef Ratzinger był przed ośmiu laty faworytem do przejęcia posługi po Janie Pawle II. Czy teraz widzi ksiądz faworyta? Nie widzę żadnego faworyta. To jest kwestia działania Ducha Świętego. Jest wielu kardynałów gotowych do tej funkcji. Nie znam ich wszystkich. Znam tych niemieckich. Niemcy mają szansę? Trudno to oceniać, ja nie daję im szans. Teraz był papież z Niemiec, więc pewnie kolejny będzie z innego kraju. Papież z Włoch? Może być włoski papież, bo włoski episkopat ma taką zdolność, mają silnych kardynałów. Są zdolni, silni. Włoski kardynał jako papież to realna perspektywa. Ma ksiądz nadzieję, że bracia Ratzinger będą mieli teraz więcej czasu dla siebie? On zostanie w Rzymie, ja w Ratyzbonie. Mam nadzieję, że jak będę spędzał urlop w Rzymie, to będziemy mieli więcej czasu, by spędzać go ze sobą. Ale brat już nie przyjedzie? W żadnym wypadku. Wiadomo już, gdzie będzie jego mieszkanie. Resztę życia spędzi w Rzymie. Czy Benedykt XVI odsunie się całkiem na bok czy też będzie pomagał następnemu papieżowi? Jeśli będzie prośba o radę, jeśli będzie jakieś pytanie - na pewno pomoże. Adam Górczewski RMF FM Czytaj więcej na stronach RMF24