"Polska przypomina alkoholika, który nagle stanął na nogi i od razu wygrał maraton. Kraj był przez wieki rządzony przez elity, które hamowały postęp. To się skończyło w 1989 roku. Doszło do radykalnych reform, prywatyzacji w latach 90. A trzecim czynnikiem było przyjęcie (Polski) do UE. Dzięki temu instytucje i państwo prawa mogły zostać szybko zbudowane" - powiedział Marcin Piątkowski w wywiadzie opublikowanym w sobotę w najnowszym wydaniu niemieckiego tygodnika "Der Spiegel". Szybki postęp "W dziesięć lat Polska nadrobiła zaległości i osiągnęła postęp, na który Zachód potrzebował 500 lat" - podkreślił ekonomista. Marcin Piątkowski zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich 30 lat Polska niemal trzykrotnie zwiększyła dochód na głowę mieszkańca. "Najbiedniejsi też stali się bogatsi, ale nie w takim stopniu jak reszta społeczeństwa. Jarosław Kaczyński uznał to za polityczne wyzwanie, w przeciwieństwie do elit w wielu innych krajach" - tłumaczy ekonomista. Marcin Piątkowski pochwalił politykę socjalną rządu PiS, w tym program 500+ i podniesienie płacy minimalnej. "To dobrze, że owoce wzrostu dzielone są między potrzebujących" - ocenił. Dobra polityka socjalna PiS "Muszę przyznać: źli chłopcy robią dobre rzeczy. Szkoda, że tę politykę prowadzi rząd, który narusza państwo prawa" - powiedział. Odpowiadając na pytanie, czy polska gospodarka wytrzyma ciężar wydatków socjalnych, Marcin Piątkowski zwrócił uwagę, że pod rządami PiS Polska utrzymywała wysoki wzrost gospodarczy, mimo braku boomu na Zachodzie Europy. Jak dodał, zadłużenie kraju jest niższe niż cztery lata temu. "Na dłuższą metę to nie wystarczy" - zastrzegł. Polska potrzebuje, jego zdaniem, inwestycji w oświatę i badania naukowe. "Nauczyciele zarabiają słabo, Polska nie ma też uczelni na miarę Harvardu" - powiedział Marcin Piątkowski z Banku Światowego.