Według obserwatorów ONZ, w prowincji Hama wciąż trwa ostrzał i trudno przewidzieć, jak dalej rozwinie się sytuacja. Syryjskie lotnictwo wciąż bombarduje gęsto zaludnione tereny na północ od miasta Hama. Jeśli doniesienia o liczbie ofiar w Tremseh są prawdziwe, to jest to najbardziej krwawy atak przeprowadzony przez wojska rządowe od początku konfliktu w Syrii. Syryjscy opozycjoniści twierdzą, że do masakry doszło, gdy siły rządowe próbowały odbić wioskę, przejętą wcześniej przez opozycyjne bojówki. Wioska Tremseh miała zostać otoczona przez wojsko i przez wiele godzin ostrzeliwana z czołgów i śmigłowców. Wierne syryjskim władzom bojówki miały następnie wejść do wioski i dokonywać egzekucji mieszkańców, którzy próbowali uciekać. Wiele domów zostało spalonych. Ocenia się, że od początku konfliktu w Syrii zginęło co najmniej 17 tysięcy osób. Międzynarodowe wysiłki w celu zakończenia przemocy nie przyniosły na razie rezultatu. W przyszłym tygodniu wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annan ma pojechać na rozmowy do Moskwy. To właśnie Rosja jest obecnie najważniejszym sojusznikiem syryjskiego prezydenta Baszara al-Assada.