Iman Abu Bakr Kilany, nauczycielka przedmiotów ścisłych, kazała wszystkim swoim uczennicom nosić chusty zakrywające włosy. Powołała się przy tym na kontestowany przez część muzułmanów nakaz dotyczący dziewczynek w wieku powyżej 10 lat. Dwóm dwunastolatkom, które nie zastosowały się do jej nakazu, Kilany obcięła włosy. Egipskie organizacje praw człowieka i stowarzyszenia broniące praw kobiet potępiły zachowanie nauczycielki, określając je jako przykład narzucania społeczeństwu swoich wartości przez konserwatywnych muzułmanów. Na skutek skarg ze strony krewnych dziewczynek Kilany została przeniesiona do pracy administracyjnej oraz pozbawiona jednej miesięcznej pensji. Reuters przypomina, że zdaniem większości muzułmańskich uczonych decyzja o zakrywaniu włosów należy do samej kobiety. Pogląd ten podziela Bractwo Muzułmańskie, najsilniejsze ugrupowanie polityczne w Egipcie, z którego wywodzi się obecny prezydent Mohammed Mursi. Nowy szef państwa i przedstawiciele jego rządu wielokrotnie podkreślali, że nie zamierzają narzucać obywatelom surowych zasad religijnych, jednak dojście do władzy licznych partii muzułmańskich budzi obawy Egipcjan o poglądach świeckich i liberalnych. W lipcu br. miał miejsce inny głośny incydent. Młody mężczyzna został zadźgany w obecności swej narzeczonej przez trzech radykalnych muzułmanów; sprawcy zostali skazani na 15 lat pozbawienia wolności.