Rodziny ofiar zaatakowały budynek sądu na przedmieściach egipskiej stolicy, zablokowana została autostrada prowadzącej do Suezu, gdzie doszło do zbrodni. Mieszkańcy tego miasta również zablokowali ruch na najważniejszej drodze. Siedmiu policjantów jest w grupie 14 funkcjonariuszy stających przed sądem pod zarzutem morderstwa 17 osób i ranienia 300 innych w trakcie protestów Egipcjan, domagających się ustąpienia byłego już prezydenta Hosniego Mubaraka. Podczas zamieszek zakończonych ustąpieniem w lutym Mubaraka zginęło ponad 800 ludzi, tysiące zostało rannych. Od tego czasu w Egipcie tymczasowo rządzi wojsko, które przygotowuje kraj do przekazania władzy rządom cywilnym wybranym w demokratycznych wyborach. Według szefa egipskiego rządu, wybory parlamentarne mogą odbyć się pod koniec września. Essam Szaraf mówił o tym dziś, w trakcie wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Część grup politycznych domaga się przełożenia głosowania na późniejszy termin, tłumacząc to swoim nieprzygotowaniem do rywalizacji z najsilniejszymi ugrupowaniami - pozostałościami po do tej pory rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej i fundamentalistycznego Bractwa Muzułmańskiego.