Część uczestników protestu obrzuciła policjantów butelkami i kamieniami, podczas gdy inni uformowali się w ludzki łańcuch przed funkcjonariuszami. Wielu wznosiło okrzyk: "Naród chce placu Tahrir z powrotem". Nie było informacji o rannych czy zabitych. Na początku sierpnia wojsko i specjalne oddziały policji usunęły ostatnie namioty z placu Tahrir, należące do uczestników ruchu na rzecz demokratyzacji rządów, którzy przez kilka tygodni okupowali plac. Doszło do starć. Ludzie zgromadzeni na placu domagają się ścigania funkcjonariuszy i polityków reżimu Hosniego Mubaraka winnych korupcji i mordowania członków opozycji. Ich zdaniem rządząca obecnie Egiptem Najwyższa Rada Wojskowa zwleka z rozliczeniem przedstawicieli poprzedniego systemu. Piątkowy protest zorganizowali młodzi aktywiści oraz przedstawiciele mistycznego odłamu islamu, sufizmu. Przywódca tych ostatnich Ala Eddin Abu el-Azajam podkreślił, że demonstracja miała wysłać jasny sygnał, iż "są chrześcijanie i muzułmanie, którzy nie odsuwają się od innych ani ich nie nienawidzą", a Egiptem nie może rządzić tylko jedna siła polityczna.