Stany Zjednoczone przysłały na niedzielną uroczystość w Kairze jedynie doradcę sekretarza stanu USA, a większość krajów europejskich - swych ambasadorów. Rezerwę wobec osoby Sisiego, byłego dowódcy armii, jak podkreśla agencja Reutera, budzą skala i metody represji wobec islamskich dysydentów egipskich, które stosowane są od chwili obalenia w ubiegłym roku w wojskowym zamachu stanu islamskiego prezydenta Mohammeda Mursiego. Uroczystość zaprzysiężenia, zakończona oddaniem przez artylerię rozmieszczoną wokół Pałacu Prezydenckiego 21 salw, odbyła się w Kairze przy zastosowaniu wszelkich środków bezpieczeństwa: czołgi czuwały we wszystkich strategicznych punktach stolicy Egiptu. - Nadszedł czas, aby zbudować bardziej stabilną przyszłość" - powiedział szósty egipski przywódca, który stworzył swą pozycję polityczną, opierając się na armii. Reuters odnotowuje, że nie wspomniał w przemówieniu o "prawach człowieka i demokracji". W pobliżu placu Tahrir, symbolu rewolucji przeciwko dyktaturze Hosniego Mubaraka, gdzie dziś już rzadko dochodzi do demonstracji antyrządowych, młody mężczyzna sprzedawał w czasie uroczystości zaprzysiężenia Sisiego T-shirty z wizerunkiem nowego prezydenta w nieodłącznych ciemnych okularach. Komentatorzy telewizji państwowej i prywatne media kairskie wyrażały na ogół w tym dniu nadzieję, że nowy prezydent zdoła umocnić porządek w kraju i uratuje egipską gospodarkę. Wielu Egipcjan, jak podkreślają zachodnie agencje prasowe, podziela tę nadzieję i oczekuje, że ustaną uliczne demonstracje i akty przemocy, które doprowadziły w ciągu ostatnich trzech lat do upadku dwóch prezydentów Egiptu: obalonego przez społeczeństwo dyktatora Hosniego Mubaraka oraz skrajnie islamskiego szefa państwa Mohammeda Mursiego. Kraje zachodnie miały nadzieję, że odsunięcie od władzy Mubaraka w 2011 r. zapoczątkuje w Egipcie nową erę demokratycznej transformacji. Mursi był pierwszym prezydentem Egiptu wybranym w demokratycznym głosowaniu, ale po roku jego władzy było oczywiste, że stal się dyktatorem, który narzuca krajowi islam w ekstremistycznej wersji Bractwa Muzułmańskiego i nie potrafi zahamować katastrofy gospodarczej. Gdy Sisi odsunął go i stał się faktycznym władcą Egiptu, zanim jeszcze uzyskał władzę w drodze wyborów, egipskie siły bezpieczeństwa i wojsko dokonały najbardziej bezwzględnej rozprawy w Bractwem Muzułmańskim w ciągu jego 86-letniej historii. Setki jego członków zginęły podczas ulicznych protestów, a tysiące znalazły się w więzieniach. Trafiają do nich również ci, którzy pomagali obalić Mursiego, jeśli naruszają surowy zakaz udziału w publicznych protestach - pisze Reuters. Mursi może jednak liczyć na sojuszników - państwa Zatoki Perskiej, w których rządzące dynastie były głęboko zaniepokojone obaleniem rządów Mubaraka. Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Kuwejt zwiększyły kredyt otwarty dla Egiptu w walucie i produktach ropy naftowej do 12 mld USD, by pomóc mu w wyciągnięciu kraju z zapaści gospodarczej. Uczyniły to, gdy Sisi pojawił się w telewizji i oznajmił, że nastąpił koniec Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie. Wybory parlamentarne odbędą się w Egipcie pod koniec tego roku, jednak opozycja jest rozbita, a partie polityczne bardzo osłabione. Mimo że obejmując urząd prezydenta, Sisi zrezygnował formalnie ze stanowiska naczelnego dowódcy sił zbrojnych, nie bez przyczyny Egipcjanie wciąż mówią o nim "Marszałek" albo "nasz Marszałek". Jako były szef wojskowych służb specjalnych, zajmuje świetną pozycję, aby móc z bliska kontrolować ruchy swych przeciwników politycznych - zauważa agencja EFE. Tymczasem o poglądach nowego prezydenta, który zawsze unikał ich publicznego głoszenia, wiadomo niewiele. Skąpymi wypowiedziami i niezwykle energicznym działaniem okazał jedynie, że jest zdecydowany zwalczać wszelkimi środkami ekstremizm religijny jako siłę polityczną. Istnieje jednak pewien dokument mówiący o poglądach "Marszałka". Podczas szkolenia wojskowego w USA, które przeszedł w 2006 r., napisał pracę egzaminacyjną, w której przedstawia swe spojrzenie na demokrację. "Nie można oczekiwać, że kraje Bliskiego Wschodu nawrócą się w krótkim czasie na demokratyczne formy rządów (...). Po to, aby demokracja mogła odnieść na Bliskim Wschodzie sukces, ludzie muszą zacząć na nią patrzeć jako na rzecz dla nich korzystną; musi ona wykazać poszanowanie dla religijnego charakteru kultury i polepszyć warunki życia zwykłego obywatela". W pracy Sisiego zawarte jest również swego rodzaju prognoza dla dzisiejszego Egiptu. Napisał on: "Historia pokazała, że jest rzeczą prawdopodobną, iż w ciągu pierwszych dziesięciu lat nowej demokracji będzie dochodziło do konfliktów zewnętrznych i wewnętrznych".