Zwolennicy szefa państwa m.in. zrzucali kamienne bloki z dachów budynków wokół placu. Dziennikarz i fotoreporter AFP wiedzieli setki rannych, w tym niektórzy byli przenoszeni przez swoich towarzyszy. Korespondent Al-Dżaziry informował wcześniej, że wojsko zaczęło strzelać w powietrze, usiłując rozpędzić zwolenników i przeciwników Mubaraka, którzy starli się placu. Armia natychmiast zdementowała te informacje. Według świadków, sympatycy Mubaraka z kijami i batami wjechali na koniach i wielbłądach między protestujących na placu. Uczestnicy zamieszek używali kijów i kamieni. Informator agencji Reutera wyraził opinię, że niektórzy zwolennicy Mubaraka, odpowiedzialni za środowe walki, to w rzeczywistości funkcjonariusze policji w cywilu. Władze zdementowały te doniesienia.