Izraelski partner tej umowy ujawnił egipskie posunięcie w niedzielę, lecz egipska firma poinformowała, że decyzja zapadła w czwartek. Izrael, który zaspokaja w Egipcie 40 proc. swego zapotrzebowania na gaz ziemny, obawiał się dalszych redukcji źródeł energii po serii aktów sabotażu - ataków na rurociąg biegnący przez niespokojny półwysep Synaj. Minister finansów Izraela Juwal Steinic wyraził "wielkie zaniepokojenie zawieszeniem" umowy, mówiąc, że "stwarza to niebezpieczny precedens, który kładzie się cieniem na układy pokojowe i pokojową atmosferę między Egiptem a Izraelem". Egipt był pierwszym z dwóch państw arabskich, które podpisało traktat pokojowy z Izraelem w roku 1976; drugim została w roku 1994 Jordania. Szef egipskiej kompanii EGAS Mohamed Szoeib potwierdził, że w czwartek zapadła decyzja o rozwiązaniu 20-letniej umowy. Powiedział egipskiej telewizji, że "EGAS zakończył transakcję, bo druga strona nie wywiązuje się ze zobowiązań". Egipska decyzja, jak pisze Reuters, zapadła po sporze na temat zrekompensowania strat wywołanych serią wybuchów w rurociągu zaopatrującym Izrael. Od czasu ustąpienia byłego prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka w lutym ubiegłego roku gazociąg biegnący przez półwysep Synaj do Izraela i Jordanii był kilkakrotnie wysadzany lub ostrzeliwany. Ataki przypisywano islamskim przeciwnikom pokojowych relacji między dwoma sąsiednimi krajami bądź beduińskim gangom korzystającym z osłabienia władz centralnych w Kairze.