Śledztwo nie oznacza, że wniesione zostaną zarzuty, jednak jak podkreśla agencja AP wniesienie tak ogólnych zarzutów przeciwko liderom opozycji nie jest typowe. Jak pisze AP, nakaz wydany przez prokuratora generalnego, nominowanego przez prezydenta, najpewniej zaostrzy w kraju napięcia polityczne, które ostatnio przy okazji referendum konstytucyjnego przerodziły się w przemoc na ulicach miast. Liderom opozycji, wśród których jest laureat Pokojowej Nagrody Nobla, były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohammed ElBaradei, były minister spraw zagranicznych Amr Musa oraz kandydat na prezydenta Hamdin Sabahi, zarzuca się, że prowadzili kampanię mającą na celu obalenie Mursiego - podał anonimowo przedstawiciel prokuratury. Rzecznik Musy oświadczył, że nie wniesiono żadnych oficjalnych zarzutów, i odmówił komentarza. Emad Abu Ghazi, sekretarz generalny partii, na której czele stoi ElBaradei, oświadczył że nie zna szczegółów dotyczących śledztwa, ale oskarżenia świadczą o "tendencji zmierzającej w kierunku państwa policyjnego i próbie wyeliminowania przeciwników politycznych". Uznał też, że poprzedni reżim Hosniego Mubaraka postępował z opozycją w ten sam sposób. Oskarżenie wobec przywódców opozycji wysunięto w czasie kryzysu politycznego spowodowanego serią dekretów prezydenckich gwarantujących Mursiemu wyłączenie spod nadzoru władzy sądowniczej. Prezydent pod presją opozycji uchylił je co prawda, ale oskarżony został o skupianie w swoich rękach zbyt dużej władzy. Opozycja domagała się również, by wycofano projekt nowej konstytucji opracowany przez konstytuantę zdominowaną przez islamistów, która jej zdaniem ogranicza swobody obywatelskie. Opozycja zorganizowała masowe demonstracje, również przed pałacem prezydenckim, których uczestnicy domagali się ustąpienia Mursiego. Protesty te przybrały brutalny charakter. W zamieszkach ze zwolennikami prezydenta zginęło 10 osób. Mursi i wspierające go Bractwo Muzułmańskie zarzucili opozycji próbę podważenia władzy prezydenta.