Mursi jest gotowy zmienić termin referendum, jeśli opozycja zagwarantuje, że nie podważy wyników głosowania powołując się na to, iż zgodnie z prawem plebiscyt ma się odbyć dwa tygodnie po przedstawieniu tekstu konstytucji głowie państwa - wyjaśnił Mekki. Odwołanie referendum jest jednym z głównych postulatów przeciwników prezydenta Mursiego, protestujących od kilku dni pod pałacem prezydenckim. W zamieszkach, do których tam doszło, siedem osób zginęło, a około 800 zostało rannych. Demonstranci sprzeciwiają się projektowi konstytucji, który opracowała konstytuanta zdominowana przez islamistów, oraz prezydenckiemu dekretowi z 22 listopada, rozszerzającemu kompetencje szefa państwa. Mursi zapewniał, że uprawnienia, jakie przyznał sobie wspomnianym dekretem, wygasną po zaplanowanym na 15 grudnia referendum, bez względu na to, czy konstytucja zostanie w nim przyjęta, czy odrzucona. Krytycy twierdzą, że nowa ustawa zasadnicza nie chroni fundamentalnych praw, w tym swobody wypowiedzi, i toruje drogę do bardziej surowego stosowania prawa islamskiego. Tymczasem egipska komisja wyborcza odroczyła rozpoczęcie głosowania w referendum konstytucyjnym dla Egipcjan przebywających za granicą - podała w piątek państwowa agencja informacyjna. Według komisji Egipcjanie przebywający za granicą rozpoczną głosowanie w środę w przyszłym tygodniu, a nie w najbliższą sobotę, jak wcześniej planowano. Zmian dokonano na wniosek egipskiego ministerstwa spraw zagranicznych, które odpowiada za organizację tego głosowania. Komisja nie poinformowała, czy wpłynie to na datę przeprowadzenia referendum w samym Egipcie.