Szczegóły rozmów, które trwały 2 godziny, nie są znane. Odbywały się one w pałacu prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka. Ben-Ami powrócił do Izraela i dzisiaj przed świtem poinformował o spotkaniu premiera Ehuda Baraka. Radio izraelskie podało jedynie, że rozmowy kairskie były treściwe i szczere. Obie strony są jednak pesymistycznie nastawione co do możliwości osiągnięcia nawet jakiegoś częściowego porozumienia między Izraelem a Palestyńczykami przed zakończeniem w sobotę ośmioletniej kadencji prezydenta USA Billa Clintona i przed wyborami premiera Izraela, które odbędą się 6 lutego. Clinton powiedział, że jego propozycje dotyczące przełamania impasu w izraelsko-palestyńskim procesie pokojowym będą nieaktualne po jego odejściu z Białego Domu. Sondaże dają duże większe szanse w lutowych wyborach premiera Izraela Arielowi Szaronowi, który sprzeciwia się ustępstwom jakie poczynił Barak w rozmowach izraelsko-palestyńskich. Szaron domaga się ponadto, by rozmowy z Palestyńczykami zostały przerwane, dopóki nie zostanie zakończone trwające od 15 tygodni powstanie palestyńskie.